wtorek, 4 lutego 2014

Kot mi chrapie!

Przecież to nie powinno być takie trudne! Siadasz, wyjmujesz zeszyt, kawałek kartki, tablet czy komputer i piszesz. Przelewasz goniące myśli na formę wizualną.

Kot mi chrapie! Tak! Chyba głupszej nazwy dla bloga jeszcze nie było :). Myślałam jak to ująć w jeden krótki wyraz... i co? I usłyszałam dźwięk chrapiącego kota, który leżał na krześle obok. Stało się, a potworek pewnie się teraz cieszy ;).

Nie będę deklarować, co się tutaj znajdzie. Szczególnie, że z pisaniem/blogowaniem mam do czynienia od zawsze. Najpierw pamiętniki, potem faza na wszelkiej maści notesy i ukochane kołonotatniki, zapisane od początku do końca ciekawymi sentencjami, myślami, przepisami. Potem kilka blogów, jeden anonimowy po angielsku, drugi w rodzimym języku, który prowadziłam 4 lata. Niedawno na niego trafiłam, zszokowana, że jeszcze istnieje w sieci :). Kawał historii (przede wszystkim miłosnej :P), czyta się jak sajensfikszyn z nutką fantasy :]. I uderzyło mnie, że chcę pisać, jeśli mam coś do powiedzenia. Chcę miejsca, gdzie będę mogła wypluwać krótkie myśli, albo rozwodzić się nad czymś dłuższą chwilę. Bom człowiek orkiestra, człowiek, który chce robić za dużo, a nie ma na to czasu (i pieniędzy!). Bo poza pracą lub istnieje też zaniedbany z lekka blog makeupowy, blog o kucharzeniu i roślinkowym szale, rysunkowy od niechcenia, fotograficzne resztki, które pewnie zostaną zamknięte oraz biżuteryjny, który dawno nowości nie widział. Resztę projektów pominę. Makabra po prostu :D.

I jak to w życiu bywa - chcesz robić wszystko, nie robisz nic! Siadam do biżuteryjnych tworów, to po chwili przesiadam się do notatnika z ołówkiem w ręku, aby coś narysować. Za chwilę jednak orientuję się, że muszę w pracowych zdjęciach poszperać albo ugotować coś (i sfotografować!), bo już najwyższy czas. Ale okazuje się, że czas właśnie minął, jest 5 nad ranem a do pracy wstać trzeba. Znacie to? :) Istna plaga wśród osób nadmiernie twórczych, czyli tzw. zespół niespokojnych rąk!

Wypisałam się, od razu lepiej :). Znajomi przynajmniej się nie nasłuchają!

Witam się i pozdrawiam.
Monika jestem :)

P.S. Winowajca :)